Życie samemu, nazywane byciem singlem to obraz, który coraz częściej pojawia się w naszym otoczeniu. Każdy z nas zna jedną lub kilka osób, które żyją same (nie są zaangażowane w związek z żadnym partnerem).

Jedni z nas to akceptują, inni zastanawiają się co skłania ludzi do takiego sposobu życia. W związku z tym zadają sobie lub tej osobie pytania. Pytania te dotyczą przyczyny życia w pojedynkę, samopoczucia tej osoby, jej planów na przyszłość (nadal masz zamiar tak żyć czy chcesz coś zmienić?). Na podobne pytania w swoim wnętrzu starają się odpowiedzieć opisywani single. Czasami wewnętrzne odpowiedzi ich nie zadowalają i zaczynają tej odpowiedzi poszukiwać na zewnątrz.

Odpowiedzi na powyższe pytania mogą być bardzo różne. Wszystko zależy od człowieka, bo każdy z nas jest inny. Z tą innością, a może bardziej indywidualnością wiąże się różnorodność przyczyn bycia singlem. Gdyby jednak uogólnić nasz rozważania to grupę singli można podzielić na dwie podgrupy. Jedna to ci, dla których życie w pojedynkę to świadomy, dokładnie przemyślany wybór. Druga to ci, dla których życie w pojedynkę stało się koniecznością, przymusem, zbiegiem okoliczności. Chociaż podstawowa przyczyna bycia samym w obu grupach jest różna, to elementy do niej doprowadzające mogą być podobne, np. nieudany związek, nieśmiałość i inne.

Bycie singlem niesie za sobą wiele konsekwencji, które przez jednych postrzegane są jako korzyści, a przez innych jako straty. Wszystko zależy od punktu widzenia. Wspominane plusy to więcej czasu na własny rozwój (zarówno zawodowy, jak i osobisty), brak konieczności konsultowania różnych decyzji z drugą osobą, większa niezależność (różnego rodzaju – osobista, psychiczna, czasami finansowa) i inne. Za takimi możliwościami czasami tęsknią ludzie żyjący w związkach i trochę ich zazdroszczą singlom. Sami za to nie oddaliby swojego sposobu życia.

Poza tym przecież mogą chociaż w małym stopniu zapewnić to sobie w swoim związku, jeśli tylko chcą. Dla niektórych osób życie w pojedynkę jest czasem do poznania i zrozumienia siebie. Czasami niesie to za sobą gotowość na poznanie drugiego człowieka, ze świadomością tego, czego ja sam od niego oczekuję i czego oczekuję od naszego bycia razem. A innym razem doprowadza do utwierdzenia się w decyzji, że życie w pojedynkę jest słusznym wyborem i postanowienia o kontynuowaniu tego stanu. Jeśli jest to zgodne z naszym wnętrzem, naszą hierarchią wartości, naszym myśleniem i rozumieniem człowieka, przynosi to osobie spokój. Daje radość z takiego życia.

Oprócz korzyści pojawiają się też minusy życia samemu, szczególnie wtedy, gdy jest to przymus, wypadkowa sytuacji zewnętrznych. Wtedy życie samemu przeradza się w życie w samotności, która, gdy nie jest akceptowana zaczyna doskwierać i ciążyć. Pojawiają się pytania jak zmienić swoje życie, bo tak naprawdę okazuje się, że życie z drugim człowiekiem jest w naszej hierarchii wysoko i do tego chcemy dążyć.

Najważniejsze jednak, moim zdaniem, jest to, iż bycie singlem to sposób na życie, który możemy, a nie musimy wybrać. Jeśli czujemy, że jest to przymus, należy zastanowić się czemu tak jest i znaleźć w sobie (samemu lub przy pomocy innych odpowiedź).

Dominika Bielecka